LUSTRUM Jerzy Mamcarz
1. Łajba wlecze się jak żółw
2. ...jeszcze tańczą ogrody
3. Nazajutrz
4. Romans na łyżworolkach
5. To nic, że jesień
6. Kiedy będzie nam po drodze 7. Spojrzenia dotyk - prawie erotyk
8. Ci, niekochani 9. Prawdziwe życie 10. Odprawianie poezji 11. Rytm wiersza 12. Za czym stoicie 13. Jeszcze skrzydła nam odrosną 14. Modlitwa
15. O jesieni, jesieni, jesieni
16. Morza twarz 17. Imię Jej
autor o płycie...
Gdy będziesz w dobrym nastroju lub życie Ci nieźle dokopie, siądź pod mą płytą i odpocznij sobie. To zawsze dobrze robi. I niech cię nie przeraża LUSTRUM. To słowo, jak każde. Śpiewem mowa obronna lub mały przegląd tego "co, jak i o czym" śpiewałem w latach 80 i trochę później. Gdyby ktoś sądził, że to autolustracja, to niech mu i tak będzie.
Zaprzyjaźniony Robert Kaczmarek znalazł moje archiwalia w Radiu Rzeszów i doprowadził do wydania tego materiału. Czyli zrobiło się samo.
Znalazły się tam szczęśliwym zbiegiem okoliczności utwory nagrane w różnych miejscach, wykorzystywane m.in. w moich recitalach TVP2 "Na początku słowa" i "Jeszcze skrzydła nam odrosną", nagrania z okresu mojej pracy w kabarecie "Ostatnia Zmiana" działającym przy ZPR Warszawa, gdzie przez 5 lat zwiedzałem Polskę z Janem Himilsbachem, Jerzym Cnotą, Anita Dymszówną, Małgorzatą Zawadzką, Stefanem Zachem, Wiesławem Niderausem i założycielem kabaretu, poetą, Bogdanem Wrocławskim.
Poznałem wtedy całe środowisko twórców, z jeszcze jedynego i niewątpliwie słusznego, Związku Literatów Polskich. A to, że chcieli by młody balladzista z Mielca śpiewał ich wiersze, mógł wybrzydzać, wybierać treści, przyznaję, imponowało mi.
To co robisz w życiu, zawsze zależy od tego, kogo spotkałeś po drodze. I tak któregoś dnia, w pielgrzymce do słowa, śpiewając w Piwnicy pod Baranami, spotkałem Krzysztofa Litwina i mogliśmy wydać moje teksty z jego interpretacjami graficznymi pt. "jeszcze tańczą ogrody".
Wcześniej w Myśliborzu spotkałem Andrzeja Zakrzewskiego z Trójki i po pewnym czasie okazało się, że mogę zaśpiewać na Festiwalu OIRT Redakcji Rozrywki w Pradze a następnie wystąpić z recitalem w radio Hessischer Rundfunk we Frankfurcie n. Menem.
W równoległej wędrówce spotkałem Zygmunta Kuklę i nagrałem z Jego muzykami płytę, pod w/w tytułem.
W harcerskim wędrowaniu "na dźwięk" z rąk Jonasza Kofty otrzymałem przed laty nagrodę na jednym z konkursów śpiewanych. Po latach, przy drodze, stał pomysł festiwalu Jego imienia "Moja wolności". Wsiadł do mojej dorożki i z pomocą przyjaciół realizują go. Gdy dotarłem w rejony Alei Solidarności, skupiłem w Stowarzyszeniu Warszawska Scena Bardów środowisko artystów o podobnej wrażliwości, by pojawiać się wspólnie na scenie.
Na tej płycie zauważysz utwory nagrane ostatnio i zamieszczone jako zapowiedź, w pełni autorskiej płyty, która jest, ale jakoby jej jeszcze nie było. Zobaczymy.
Poprzednia płyta zawierała więcej moich tekstów. Zacząłem pisać bardziej serio, dopiero gdy zostałem laureatem kilku przeglądów i konkursów w Toruniu, Myśliborzu, Wałczu, Tarnowie, Krakowie, po akceptacji i namowie Andrzeja Ibisa Wróblewskiego, na Warsztatach Piosenkarskich w Lublińcu. Powstają teksty, których pierwszym odbiorcą i recenzentem jest moja żona, filolog.
Na tej płycie prezentuję również twórców z mojego rodzinnego miasta, autora tekstów Andrzeja Ciacha i mojego pierwszego nauczyciela śpiewu Tadeusza Wywrockiego.
A wszystko zaczęło się wtedy, gdy raczkując przysłuchiwałem się lekcji gry na akordeonie, które pobierał mój brat, u nas w domu. Zapowiadał się dobrze, ale zawiesił instrument na kołku. I wisi.. Pozostał mu jedynie repertuar, na nie jedno ognisko.
Należałoby wspomnieć o Rodzicach, którzy chcieli abym ukończył uczelnię techniczną (i stało się) ale cieszyło ich, że mam hobby, które po egzaminach u prof. Aleksandra Bardiniego, stało się drugą profesją, a po pewnym czasie, pierwszą. Reasumując: śpiewam, bo lubię. Śpiewam, bo Mam czas.
J. Mamcarz
|