Zanim…
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Zanim rozpocznę swoją pieśń
usiądę w kręgu światła
Ty mnie poezjo chwyć w swą sieć
by pieśń coś była warta
Bądź Ty mi blisko, gdzieś w zanadrzu
bym mógł tam sięgnąć kiedy chcę
bądź tym zaprzęgiem co od razu
wyrusza obojętnie gdzie
Jonasz mi mówił, że Ty drzemiesz
i że to drzemiesz właśnie w nas
tak mi potrzebne Twe spojrzenie
a tu ucieka, ucieka czas
Przywróć nam wiarę w jakiś cud
gdy się oddala prawdy las
i Ty nie pozwól na to by
ktoś cię wolności odarł nas
Bądź Ty mi blisko, gdzieś w zanadrzu
bym mógł tam sięgnąć kiedy chcę
bądź tym zaprzęgiem co od razu
wyrusza obojętnie gdzie
Jonasz mi mówił, że Ty drzemiesz
i że to drzemiesz właśnie w nas
tak mi potrzebne Twe spojrzenie
a ty ucieka, ucieka czas
pszczeli jam
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
gdy się wydaje, że wszystko było
że już niczego nie napiszę
siadam w ogrodzie wczesnym zmierzchem
i się wsłuchuję, wsłuchuję w ciszę
Ref.
i wtedy gra znów gdzieś muzyka
sypią się dźwięki coraz pełniej
dzień się zamyka grą słowika
i pies przy nodze siedzi wierniej
cykania gamą dysonansów
zwiastują letnią noc jazzową
bąk już zaczyna solo basem
świerszcze wtórują unisono
aż zasłuchana przycupnęła
ważka, by sytuację zważyć
i choć wybrała się na spacer
została; by jak ja pomarzyć
Ref. i wtedy gra znów gdzieś muzyka …
pszczoła po długiej, ciężkiej pracy
już zapadała właśnie w sen
lecz nakłaniały w trawie głosy
by wpaść na chwilę, tu na jam
maliny w rytmie się kołyszą
podmuchem zagrał na nich wiatr
i znów nie wyszło mi z tą ciszą
i słowa cień mi nagle wpadł
Ref. i wtedy gra znów gdzieś muzyka …
gdy się wydaje, że wszystko było
że już niczego nie napiszę
siadam w ogrodzie wczesnym zmierzchem
i się wsłuchuję, wsłuchuję w ciszę
…jeszcze tańczą ogrody
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
grasują w sadzie już półcienie
psy licytują swoje kły
ogród mój marszczy wiatru drżenie
dzień jeszcze z nocy drwi
szarość pęcznieje w swym obrzędzie
zrzuca z kolorów strojne szaty
I tak jak człowiek wznosi ręce
podmuchem kołysany patyk
odpoczną ścieżki od obcasów
płot znów zaczyna własne życie
rozmowy z kotem o miłości
zakończą się może o świcie
I tylko przyjaciela nie ma
topola, co nad sad wyrosła
wolność ma smak dojrzałych pestek
samotność to wolności siostra
w wysokiej trawie równo świecą
orzeł i mniej lubiana reszka
lecz jeszcze tańczą w nas ogrody
jeszcze poezja czasem mieszka
jeszcze poezja mieszka
odpoczną ścieżki od obcasów
płot znów zaczyna własne życie
rozmowy z kotem o miłości
zakończą się może o świcie
Romans na łyżworolkach
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Od dni poczętych do ostatnich
w rodzeniu słów na wyrost
jak ćmy szukamy trochę światła
biegniemy po miłość
Koniec epoki, dekadentyzm
bis, może lepiej bi
Znajoma guma do żucia
Maraton otwartych drzwi
Serca na wynos, serca na wynos
miłości Piza-Hut
Promocja uczuć, promocja uczuć
dogodny pakiet rat
To romans na łyżworolkach
z rabatem na szczęście trwałe
Najnowsza receptura
na żucie doskonałe
Absolutnie masaże, masażystki
Absolutnie - potrzeba nagła
Absolutnie zagrają maszyniści
albo tu zagra viagra
Zmierzch dawno po premierze
przymierza chłodny płaszcz
Czy ty naprawdę wyszłaś
Czy tylko ze mną grasz?
Serca na wynos, serca na wynos itd.
Od dni poczętych do ostatnich
w rodzeniu słów na wyrost
jak ćmy szukamy trochę światła
biegniemy po miłość
żonie
Spojrzenia dotyk
(prawie erotyk)
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
wróciłaś dzisiaj w złym humorze
w nas się kołacze jeszcze marzec
to będzie pieśń o pewnej zgodzie
na to by wspólnie się zestarzeć
z rzęs Twych spływają białe chmury
i błądzą po mej duszy kątach
więc nie czekajmy nagłej burzy
gdy uśmiech może coś rozplątać
dotkniemy się spojrzeniem czystym
zrzucimy z siebie zbędny świat
i od barw jasnych do najskrytszych
znów zbudujemy w sobie ład
będziemy biec po wydmach czasu
łowić różane dla nas chwile
i kalendarze posklejamy
po przecież życia jeszcze tyle
będziemy łatać naszą miłość
i celebrować ją od rana
by nie sprawiała nam kłopotów
by się obronić mogła sama
dotkniemy się spojrzeniem czystym
zrzucimy z siebie zbędny świat
i od barw jasnych do najskrytszych
znów zbudujemy w sobie ład
Prawdziwe życie
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Podmiejską knajpę znam
to niedaleko stąd
tam wszyscy tańczą dziś
tam wciąż karnawał trwa
Gorzałki trochę mam
chodź, piwo znajdziesz też
i kilka łatwych dam
co w mig zabawią cię
Do świtu czasu szmat
zobaczysz jak jest gdzieś
gdzie żyje się nad stan
przez jedną tylko noc
W rytm polek, walców, samb
kapela ostro tnie
gdzie każdą z własnych prawd
wygrywa szybsza pięść
i jeden tylko gest
wystarcza zwykle by
drzemiącą w tobie pieśń
ktoś nagle zagrał ci
i wpadasz wtedy w trans
i takt porywa cię
nie dając żądnych szans
niech ktoś zagrozi ci
i wszystko proste jest
przyjazny nawet bruk
zapomnisz, że ty z ran
że czyha twardy but
Budzikiem będzie kac
bezczelnie zbudzi nas
i będziesz czuł ten ból
prawdziwe życie twe
i będziesz czuł ten ból
prawdziwe życie twe...
Bal Dobroczynny
(ballada górali nizinnych)
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Bal dobroczynny się zaczyna
już hotel Bristol w światłach płonie
srebrne nakrycia i półmiski
gospodarz wszystkim ściska dłonie
służba gotowa błysk liberii
ballada będzie pełna gości
wiecznych tułaczy i artystów
a także wszelkich cudowności
Bal się rozkręca, bal nabrzmiewa
bez przerwy grajcie, Przerwy nie ma
Kazimierz huknął jestem, jestem
i zaraz go chwyciła trema
Kornel przyczłapał z przyjaciółmi
wiodąc szatana z VII klasy
koziołek prosto z kuźni dotarł
a wszyscy razem mili tacy
Nie traćcie tępa moi mili
dzieciom potrzebne przecież narty
sięgnijcie głębiej do swej kiesy
bal ten to przecież sponsor-party
Z rozwianą głową oto wbiega
Jaśnie Wielmożny Pan Witkacy
zaraz Belzebub i Wścieklica
Szewcy zaś wnoszą but na tacy
zagrajcie moją mi sonatę
zawył doniośle ten na B
Ja was tu wszystkich poprowadzę
Dokąd? – to tylko diabeł wie
Bal się rozkręca, bal nabrzmiewa
bez przerwy grajcie, Przerwy nie ma
Kazimierz huknął jestem, jestem
i znowu go chwyciła trema
bal dobroczynny, bal wariacki
wodzirej nie jest już tak spięty
Belzebub właśnie porwał panią
bo poczuł do niej szczyptę mięty
To wszystko brzmi jak jakaś farsa
zakryta trochę parawanem
był to 35 – ty; zima
Oj, były czasy w Zakopanem
Gra przyziemna
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Dzień dobry panu - jak tam leci
to taki obiegowy skrót
u nas jedynie tylko się kręci
sąsiad odpowie: Danke gut!
Można powiedzieć, że jest ładnie
znów gładko płynie fala słów
jeszcze nie jedno kłamstwo spadnie
chociaż nie spadnie żadna z głów
przeto namawiam bardzo szczerze
na grę przyziemną, taki tenis
w którym pesymizm z optymizmem
z góry umówią się na remis
Godzina późna jest jak zwykle
i trzeba znowu spieszyć się
zanim dokładnie nas podzielą
na tych co tańczą i tych co nie
Niezbyt tęczowo się rozciąga
krakowski choćby tylko bruk
po latach ktoś mnie tu zapyta
Wie geh’s Ihnen? - odpowiem: Danke gut !
przeto namawiam bardzo szczerze
na grę przyziemną, taki tenis
w którym pesymizm z optymizmem
z góry umówią się na remis
Wieliczka
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Wieliczka
to taka duża solniczka
w której królowa Kinga
znalazła
swój pierścień zaręczynowy
na Węgrzech do szybu solnego wrzucony
i jak legenda niesie
naprawdę
jedyny przypadek w świecie
córka króla Węgier
można powiedzieć tak:
- połatała nam trochę budżet
i poprawiła smak
Królowa Kinga w Polsce była tylko księżną
lecz z męża przyczyny
miała Trzy Korony
…i Pieniny
święta od Klarysek
święta od ślubów czystości
święta od pobożności
Pan Bóg zapewne był temu życzliwy
………………………………………..
- a może
została świętą
bo Bolesław był Wstydliwy?
córka króla Węgier
można powiedzieć tak:
- połatała nam trochę budżet
i poprawiła smak
Kolumna Zygmunta
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
królu Zygmuncie
chłopcy całymi dniami
jeżdżą pod twoim nosem
na deskorolkach
pewnie cię lubią
politycy wygłaszają manifesty
dziewczęta prezentują narzeczonych
pewnie cię lubią
mieszkańcy wdzięczni
za stolicę
z tobą witają Nowy Rok
pewnie cię lubią
szkoda, że nie objąłeś tronu cara
w tym wielka była magnaterii wiara
jakby się to skończyło - kto to wie
kolumny mogły być tu nawet dwie
i tak by może wyszło nam z rozpędu
jedna w Warszawie a druga na Kremlu
…………………………………………….
pozostał tylko
powód rosyjskiego święta
- lecz może dobrze
że to ktoś pamięta
bo była taka Wola Boża
że Polska brzmiała
od morza do morza
królu Zygmuncie
chłopcy całymi dniami
jeżdżą pod twoim nosem
na deskorolkach
pewnie cię lubią
Wieliczka
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Wieliczka
to taka duża solniczka
w której królowa Kinga
znalazła
swój pierścień zaręczynowy
na Węgrzech do szybu solnego wrzucony
i jak legenda niesie
naprawdę
jedyny przypadek w świecie
córka króla Węgier
można powiedzieć tak:
- połatała nam trochę budżet
i poprawiła smak
Królowa Kinga w Polsce była tylko księżną
lecz z męża przyczyny
miała Trzy Korony
…i Pieniny
święta od Klarysek
święta od ślubów czystości
święta od pobożności
Pan Bóg zapewne był temu życzliwy
………………………………………..
- a może
została świętą
bo Bolesław był Wstydliwy?
córka króla Węgier
można powiedzieć tak:
- połatała nam trochę budżet
i poprawiła smak
kolekcjoner
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
samotny, lekko rozżalony
stały uczestnik wszelkich aukcji
wie, że już mu nic nie trzeba
i dlatego zamierza oddać w dobre ręce
- stary prochowiec ze śladami prochu
- parasol przez który dobrze widać chmury
- schody do utraconego raju
- drzwiczki do piekła rodzinnego
- żelazko z duszą, która jeszcze dyszy
- dwie fajerki ze śladami pieczonego placka
- rafkę od roweru za którą popychając kijem biegał
znany polityk
samotny, lekko rozżalony
stały uczestnik wszelkich aukcji
wie, że już mu nic nie trzeba
i dlatego zamierza oddać w dobre ręce
- laskę w podeszłym wieku
- cylinder z subtelną pieczęcią gołębia
- etażerkę lekko wypaczoną, która tęskni za Ludwikiem XIV
- budzik co już się raczej nie obudzi
- lampę do podświetlania aureoli
- jeden but co od lat poszukuje kogoś do pary
oraz maski z kolekcją najprzedniejszych min
chce oddać w dobre ręce
były kolekcjoner chwil
Podroby – show
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Wybaczcie temat prosto z rzeźni
co się tak niby przypadkiem wziął
młodość to był najlepszy ustrój
reszta to tylko podroby – show
Śledziona śledzi mnie od nowa
czy nadal jestem, czy może znów
czy prawidłowo jest ścięta głowa
gdy się używa dość tępych słów
Wątroba wątpi czy nawet kiedyś
przestaną dawać jej nowe razy
choć jest od dawna na ścisłej diecie
bez większych żalów i apanaży
Ślepa kicha bo nadal ma katar
rozdzielczo – nakazowo - alergiczny
chce jeszcze pożyć, więc w kiosku ruchu
nabyła wkład ortopedyczny
Wybaczcie temat prosto z rzeźni
co się tak niby przypadkiem wziął
młodość to był najlepszy ustrój
reszta to tylko podroby - show
Uszy włożyły już nauszniki
na gospodarczy n - ty cud
co się odbija też na muzyce
bo rejestrują co drugą z nut
Mózg zachorował na płaskostopie
i się zajmuje biciem piany
jakieś wyrzuty ma na sumieniu
lecz mimo wszystko większe plany
Stopy szlachetne z domieszką soli
stojąc w pozycji A lub B
robią wrażenie jakby wiedziały
co reszta ciała od nich chce
Żołądek burczy, że się wciąż kurczy
że jakiś wrzodak mu w środku tkwi
i znów po głowie nam chodzą marsze
my ze spalonych wsi
my z gł…
niestety zawsze ci sami !
Biosynka – idiotynka
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Będzie to przeplatanka słowno – muzyczna
z zakresu naszego bytu
Nie wiem do końca jeszcze o czym
na razie mam tylko tytuł
Biosynka- idiotynka
Powinno być coś o bio
biosferze, bioprądach, bio ja wiem ?
Między słońcem a ziemią
między snem a dnem
Może to być odlotowy
dytyramb na chwałę wdów
Poemat zdań niesfornych
o odciążaniu słów
Będzie to przeplatanka słowno-muzyczna itd.
Taka poezjo-proza
w wariantach 49 silnia
o stosowaniu Feng Szui
gdy żona niekompatybilna
Lub o dwóch takich, co ukradli księżyc
i wciąż ich ściga policja
z policją zgodziła się na rym
jedynie - prohibicja
Będzie to przeplatanka słowno-muzyczna itd.
Taki karnawał biorytmu
Hot dog , kapuśniak i serek
Horoskop dla leżących
z hydromasażem nerek
Na koniec resime
takie malutkie, tycie
Jedni kochają McDonalds
Inni wybrali życie
Będzie to przeplatanka słowno-muzyczna itd.
jesteś tylko połową
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
gonitwo nie odbyta
modlitwo nie zaczęta
myśli nie dokończona
historio nie zamknięta
wolności bez statui
zazdrości bez przyczyny
sukcesie bez korony
ogrodzie bez rośliny
jesteś tylko połową swych znaczeń
wiodą Cię nadal chytrzy przewodnicy
kto wreszcie uchwyci twą prawdziwą barwę
a może my, nędzni wyrobnicy?
władzo bez człowieka
sądzie bez Temidy
decyzjo bez prawa
zbrodnio bez winy
prawdo zbyt okrutna
miłości zbyt prosta
nuto zbyt fałszywa
rzeczywistości zbyt oschła
jesteś tylko połową swych znaczeń
wiodą Cię nadal chytrzy przewodnicy
kto wreszcie uchwyci twą prawdziwą barwę
a może my, nędzni wyrobnicy?
jamais de ma vie
(tekst żeński)
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
jamais de ma vie, to w ustach twych
tak beztrosko brzmi, prawie żart
jamais de ma vie
paryski styl
chłód zamkniętych drzwi
cisza barw
ty jednak bywasz tu
spotykam cię znów, co noc
z naręczem ciepłych słów
uśmiechasz się w drzwiach mego snu
a potem stary film
erotyk w którym my
na szczytach nagich chwil
układam jeszcze raz
chowam sny
i łzy w poduszkę dnia
jamais de ma vie, okrutnie tak
zamknięte słowo – my, bólu skrypt
a gdybyś tak
choć raz niespodzianie wpadł
na dzień
by jeszcze miłość pleść
po stopniach życia biec
by znów zatańczył czas
wciąż jednak tylko tu
spotykam twój ślad, co noc
z naręczem ciepłych słów
uśmiechasz się w drzwiach mego snu
a potem stary film
erotyk w którym my
na szczytach nagich chwil\
układam ostatni zawsze raz
erotyk w którym my
od zmierzchu aż do rosy, my
odkrywcy nowych ról
układam jeszcze raz
erotyk w którym my
od zmierzchu aż do rosy, my
na szczytach nagich chwil
unoszę, powtarzam jeszcze raz itd.
Ballada ze snu i poduszek dłoni
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Już odnalazłaś kształt pościeli
już usta twe bezgłośne
a oddech twój to lekki sen
co wolno, wolno rośnie
Może usłyszysz, gdy tak szeptem
odmieniam twoje imię
nie, nie chcę cię obudzić
niech słowo tylko płynie
Znowu uśmiechasz się bezwiednie
i wszystko jest jak z dobrej nocy
Księżyc już sypie czystym srebrem
i ze mną gładzi twoje włosy
Może usłyszysz, gdy tak szeptem
odmieniam twoje imię
nie, nie chcę cię obudzić
niech słowo tylko płynie
Lecz mały smutek się zakrada
z poduszek mojej dłoni
że jesteś ze mną, ale obok
Gałązko mej jabłoni
Może usłyszysz, gdy tak szeptem
odmienia twoje imię
nie, nie chcę cię obudzić
niech słowo tylko płynie
Może usłyszysz, gdy tak szeptem
odmieniam twoje imię
i może chciałem cię obudzić...?
niech słowo tylko płynie
odrobina koniaku i … wina
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
otworzę usta koniakiem
pogryzę aspirynę
i tak łagodnie przez lewe ramię
wezmę na siebie – winę
powodów nie mam lecz ta biedula
jest tam okrutnie dziś samotna
niech ma nareszcie komu wyznać
że nikt się do niej nie chce przyznać
w każdej epoce stare numery
przejściowe są jak angina
znów w pokoiku 40 i 4
odrobina koniaku i… wina
taka uległa i zamknięta
przyzwyczajona do braku racji
w myśl ogólnego zarządzenia
zwolniona od prywatyzacji
zawsze w pobliżu, gdzieś pod ręką
bije się w piersi, że jest moja
może jej właśnie tak wygodnie
bo umie chodzić tylko po dnie
w każdej epoce stare numery
przejściowe są jak angina
znów w pokoiku 40 i 4
odrobina koniaku i…wina
Kapliczka Bieszczadzka
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
po kamienistej drodze
na Połoninę Caryńską
szła ukrzyżowana kapliczka
ikona gór
nabrzmiałe czerwienią ramiona
unosił w słabości wiatr
potykając się
przystawała
by spojrzeć w dolinę
lub pozostać na skraju dróg
przez lata przechodzili tędy
pielgrzymi krajobrazu
pytali o drogę
o codzienną wędrówkę
o swoją szansę wyjścia na górę
o swój jasny bezpieczny szlak
i to było dobre
pytali i odchodzili
pytali i odchodzili
a gont coraz bardziej butwiał i czerniał
omszały opadał z sił
gdy coraz częściej
odkrywcy sezonowych prawd
budowali
własną Golgotę
by ukrzyżować jeszcze raz
Pana
Petycja do rymu
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Czekam na taką chwilę
gdy rym spod pióra spłynie
Czekam na taką chwilę
gdy bessa wreszcie minie
Trochę się jednak wzbraniam
przed zbytnim przypływem wełny
by tu nie popaść nagle
w elegie, ody, treny
Ty prosto Krymie biegnij
i nie myśl kto cię kupi
bądź dzisiaj pospolity
lecz wcale nie znaczy – głupi
To nie jest takie trudne
∏ okno razy drzwi
więc w każdym rozwiązaniu
wariantów miej choć trzy
By słowo twe pobiegło
z finezją w lekki bajer
a jeśli bardziej serio
to w stylu bidet- meyer
Spróbuj rozwinąć temat
ujmując zwięźle fakty
chwyć rzadkich myśli parę
jakby cię pisał praktyk
By tempo narastało
muzyką dynamiczną
i miało swą energię
energię - kinetyczną
A wtedy taki tekścik
już własnym życiem żyje
z krytykiem jeszcze wychyl
dwie onomatopije
I gdy się pieśń spodoba
to jak się skończy - wiemy
nucąc cię będę chodził
do kasy po tantiemy
Piosenka dla niepalących
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Pewien znajomy truł mi tak co dzień
że już palenie na Zachodzie
jest miarą raczej złego taktu
i że w ogóle jest nie w modzie
Do tego jeszcze profesor pewien
w telewizorze się wymądrzał
że nie szanuję zdrowia swego
i śmieszny ze mnie bonza
Aż namówili mnie, nie powiem
trochę perswazją, trochę strachem
na taki mały eksperyment
zakazu dymu pod mym dachem
I porzuciłem to palenie
pety wyniosłem skrzętnie z domu
poczułem wreszcie dopływ tlenu
a nawet i ozonu
A kiedy szare komórki wzięły
tej mieszaniny sporą dawkę
ujrzałem sto pomysłów świetnych
jakby połatać tę naszą arkę
bez wodolejstwa i bez kitu
i biurokracji bez pokrycia
bez arogancji i korupcji
bez planu w litrach do wypicia
więc wyskoczyłem do urzędu
na szczyt mi windą było bliżej
lecz dość uprzejmi dwaj panowie
prosili bym zjechał niżej
Tam sekretarka wzięła listę
szukając skromnej mej osoby
Nasz departament was nie przyjmie
odparła, nie podnosząc głowy
lecz za to niżej, pan dyrektor
zaraz pogada z panem szczerze
więc zszedłem jeszcze parę pięter
i byłem na parterze
Wypadłem z gmachu potwornie wciekły
bo tak mnie wkurzyli zdrowo
że na wybory mam nowy pomysł
lecz palę też na nowo
Gdzieś... w Indiach
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Rzecz się zdarzyła załóżmy... w Indiach
gdzie pewien książę znany wszem z męstwa
Pełen urody i pełnej kiesy
zapragnął zaznać choć trochę szczęścia
Zamówił befsztyk, butelkę wina
cztery panienki, by przeszły zaraz
i choć naprawdę bardzo się starał
szczęścia jakoś nie znalazł
Aż jakiś medyk lub raczej znachor
słuchając pilnie, gdy tak narzeka
rzecze mu jedno: - pan musi ubrać
koszulę szczęśliwego człowieka
Metoda znana, sprawdzona w czasach
gdzie głównie leczyły nas zioła
Dziś przy problemach ogólnych z kasą
sytuacja podobna zgoła
To nawet proste - pomyślał książę
i szybkim krokiem wyszedł na drogę
Jest nas tu przecież parę milionów
więc kogoś spotkać mogę
Zatrzymał auto – Jest pan szczęśliwy?
Niech pan odpowie bez zająknięcia!
Ja? - Tylko mam domek z małym basenem
Oj! - ile brakuje mi do szczęścia
Poszedł za miasto - ładna pogoda
Chłop się opala i w polu orze
Ty jesteś pewnie szczęśliwy człowiek?
- A owszem! Tak Panie! Daj Boże!
- Zdrowie mi jeszcze dopisuje
choć jest już człowiek starej daty
- Zwierzęta zdrowe, jak dobrze pójdzie
kupię dwie morgi na raty
Więc daj mi chłopie swoją koszulę
niech moje serce wreszcie utuli
Daj! Niech założę na siebie szczęście!
- Oj Panie! Ja nie mam koszuli!
Ballada winna mieć kilka puent
przynajmniej jedną, tak szczerze a zdrowo
by myśl zakończyć i ją podsumować
by tekstu nie pisać na nowo
Gdy tak zmagamy się z naszym dniem
i tak wątpimy nocami, czasami
szczęście prowadzi wciąż z nami grę
gdzieś między życiem a marzeniami
Niebieska rozmowa
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
Halo Piotrze! Świetnie, że jesteś!
Czy dobrze słychać? Proszę?
Wczoraj wysłałem ci maila
Chciałem zapytać czy doszedł
Wiesz, dla mnie to poczta niebieska
niedopatrzenie lub łaskawość Boga
Chciałem ci tylko powiedzieć
wśród ludzi spotkałem - wroga
To pomówienia i zbiór inwektyw
ogólnie literatura twórcza
i w swej nad wyraz łaskawości, podpis
L. Anonim z Zabórcza
L jak lukrecja
kobieta chuda jak patyk
może to babka lancetowata
a może L jak lunatyk
Przychodzą pisane po polsku
więc pewnie pisze je Polak
a może tu leży przyczyna
że Takahara strzela nam gola
Można powiedzieć, nic takiego
coś jak, z dziennikarskiej kaczki
ostatnio nawet tego nie czytam
jedynie zbieram znaczki
Na tę radosną wenę
sąsiad powiedział - wasser
i tak bezcenna kolekcja rośnie
Kupiłem już drugi klaser
Piotrze, czy to na pewno ty?
Czy wiesz do czego zmierzam?
Nie chcę by wyszło może na to
że obcym ludziom się zwierzam
Halo! Jak słychać? Gdzie jesteś?
Trochę przerywa, no proszę!
Wczoraj wysłałem ci maila
chciałem zapytać czy doszedł
Mój krój
słowa i muz: Jerzy Mamcarz
W poprzednim wcieleniu, na pewno
obce mi były miecze i lance
Nie byłem królewskim błaznem
mogłem być za to krawcem
Dziś szyję ubranka słowem
wierszyki, satyrki, wdzianka
sukienki, kabaretki, kupletki
zdarzy się czasem piżamka
To wszystko głównie dla siebie
w zaciszu domowym przymierzam
fastryguję, przycinam, skracam
… później się z tego zwierzam
Sprzedaję w detalu i hurtem
Mam taki nieduży kramik
Witrynkę pieśni obwoźnej
płytkę, książeczkę, programik
Dla tych co ukradkiem składają słowa
Tym co tylko Polmosem czyści
Trzymam pod ręką trochę nadziei
może to intelektualiści
A gdy się strasznie pomylę
Stanę jak znicowany płaszczyk
i choć będziecie mówić, ech krawcze
i tak nie zaśpiewam jak Krawczyk
Na koniec krótkie westchnienie
Bezrobotnych szwaczy przy piwie
Chociaż ceruję, też się dołączam:
Szyjmy długo i szczęśliwie